Paul
Cézanne i filtry percepcyjne
Paul Cézanne interesował się w szczególności
przedmiotem (martwą naturą), prawdopodobnie namalował jabłko ze wszystkich
możliwych stron. Podkładał monety aby stało pod odpowiednim kątem, łamał na
obrazie stół. Był to malarz dobrze wykształcony, władał paroma językami. Można
zatem przypuszczać, iż malował konkretne obrazy myśląc w określonych językach (język
myślenia przekładał się na język plastyczny). Tworzył z jabłek kompozycje,
używając ich jako elementów abstrakcyjnych, kadrował tnąc je na płótnach w
najmniej oczekiwanych momentach. Znajdował w kolorze jabłek refleksy wszystkich
możliwych barw. Podejrzewam nawet że jadł jabłka. To skłania, by zadać sobie
pytanie, co to znaczy, że artysta tak głęboko wpatruje się w przedmiot,
analizuje go? Czy możemy stwierdzić, że Cézanne rozbija jabłko na atomy? Może
Paul Cézanne przewiduje wręcz rozpad atomu? To jest nałożenie filtru
percepcyjnego z zeszłego wieku na sztukę Cézanne΄a. Nałożę jeszcze
jeden. Paul Cézanne, wykorzystywał do budowania obrazów kolor płótna i
gruntu. Współcześni mu uważali, że jego
obrazy są nieskończone (co w sumie też podlega interpretacji nałożonego już
filtru). Dokonał on jednak, po pełnej analizie i rozpadzie przedmiotu, jego
pełnej syntezy. Tak zrozumiał jabłko, że wręcz mógł tworzyć nowe jabłka. Czy
nie jest to trochę zbliżone do syntezy atomowej?